***

***

poniedziałek, 9 maja 2011

Zabawy farbami i kolczyki

Tak spodobało mi się własnoręczne farbowanie kordonka, że musiałam koniecznie jeszcze poeksperymentować. Tak, tak, poeksperymentować! Bo jednak niekoniecznie efekt farbowania jest taki jakiego początkowo oczekiwaliśmy ;) Np. chciałam uzyskać bardziej pastelowe odcienie a wyszły mocno nasycone. Prawdopodobnie (sprawdzę to następnym razem) trzeba dawać mniej barwnika.

A teraz czas na zdjęcia zabarwionych niteczek ;)


Na tym drugim zdjęciu, po lewej stronie, pokazana jest frywolitka wykonana z kordonka wcześniej przeze mnie farbowanego - dodałam tak dla porównania.

Kordonek w odcieniach fioletu jako pierwszy poszedł pod nóż ;o)
Dzisiaj za modelkę posłużyła mi pani zajączkowa  :)

Kolczyki mają 3cm długości bez bigli, w środku jest fioletowy szklany koralik a na obrzeżach opalizujące koraliki, w odcieniu brudnego różu
W tym przypadku nasycone kolory kordonka są atutem - powiem nieskromnie: bardzo mi się te kolczyki podobają :D

Następny wpis na pewno będzie "szydełkowy".
Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrego humoru :)

20 komentarzy:

  1. Ślicznie wyszły kolorki. A frywolitka cudna.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super połączenia kolorów. Tak to jest z tym farbowaniem - chce się intensywne wychodzi pastelowe lub na odwrót. Zdarzało się że wydawało się że wyjdzie ciepły odcień a po wyschnięciu wychodził zimny i odwrotnie - czary :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak dla mnie kolory cudowne,takie soczyste, pastele mogłyby być za blade :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak dla mnie kolorki super..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczne kolorki Ci wyszły:)
    te z zielenią i niebieskościami cuden takie moje kolorki!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale takie intensywne są też boskie!!!!A te drobiazgi....:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No proszę jakie wyszły piękności. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Beaciu kochana przepiękne farbowańce Ci wyszły. Bardzo mi się podobają Twoje eksperymenty - jak to ujęłaś. Nie wiem, które bardziej, czy te w niebieskościach, czy to może w fioletach.
    Frywolitki będą przepiękne. Kolczyki porywam i nie oddam.
    Dziękuję za zarażenie mnie ów zabawą.
    Jesteś nieoceniona.
    Pozdrawiam serdecznie - Beacia :*

    OdpowiedzUsuń
  9. z niecierpliwoscią oczekuję na podgląd firanki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ślicznie wychodzi Ci farbowanie nitek:-) I jak potem pięknie prezentują się w robótce... Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie też się podoba i to bardzo

    OdpowiedzUsuń
  12. Przecudne te kordonki! Aż mi ślinka leci! :P Kolczyki wyszły spektakularnie! Ściskam Cię serdecznie i dziękuję za odwiedzanie i komentarze. :* To balsam na moją duszę! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudne kolczyki! I kordonkom piękne kolorki wyszły:)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  14. Może efekt nie do końca zamierzony, ale fajny. Wyszło super. Śliczne kolczyki frywolitkowe

    OdpowiedzUsuń
  15. eksperymentuj dalej, bo świetne połączenia kolorów robisz :)
    kolczyki to dzieło sztuki!

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękne kolczyki, aż żałuję, że nie noszę. Cudne kolorki (i fiolety i niebieskości)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolczyki śliczne i do tego jeszcze te kolory....Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. kolczyki sliczne ,a malowanki eksperymentalne odjazdowe ,maluj dalej dziewczyno bo cudne kolorki wylaza ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kolczyki wyszły piękne. A z kolorami masz rację - moje pierwsze farbowanie skończyło się podobnie. Miały wyjść pastele, a wyszły wściekłe i mocne kolory, więc farbki trzeba sypać naprawdę ociupinę, jeśli chce się uzyskać pastele.

    OdpowiedzUsuń
  20. Od jakiegoś czasu śledzę Twój blog robisz cudowne rzeczy a ja też jestem z tych uzależnionych od nitek i szydełka.Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.