Do farbowania użyłam 4 kolorów : turkusu, chabrowego, granatu i ciemnej zieleni.
Bardzo mi się ta zabawa farbkami spodobała i pewnie jeszcze kiedyś do farbowania kordonków wrócę ;)
Za to z gotowego melanżu w odcieniach bieli, rozbielonej zieleni i brązu (podaję kolory bo zdjęcie niestety tego nie oddaje) wysupłałam małą serwetkę z rozetek.
Wzór rozetek podawała jedna z blogowiczek, ale niestety nie zapisałam która a zdjęcie ze schematem nie jest podpisane :(
W poprzednim poście wspominałam również o spotkaniu z dziewczynami, które miało odbyć się w sobotę.
Spotkałyśmy się, a jakże! Przy kawce i deserkach, z szydełkami, drutami, czółenkami i co tam jeszcze miałyśmy pod ręką, spędziłyśmy przyjemnie caaałe popołudnie. Na dowód tego jak dobrze się bawiłyśmy zamieszczam parę fotek :)
Dla mnie to niepojęte, jak można takie cuda zrobić. Frywolitka jest przepiękna, aż chciałoby mi się nauczyć chociaż podstaw! Jeśli kiedyś będę miała więcej upragnionego, wolnego czasu - popróbuję. Póki co - cieszę oko na blogach dokonaniami innych.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie Ci wyszło farbowanie!!! I wspaniale wyglądają frywolitki w takich melanżach!!! Jestem zauroczona :o)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Ania
Dziękuję serdecznie za milunie słowa, a Twoje farbowanie i serwetki piękne, oj zazdroszczę spotkania... Pozdrawiam cieplunio.papa
OdpowiedzUsuńSerweta urocza,farbowanie poszło ci super ,bo melanże są piękne.A na spotkaniu dobrze macie możecie się spotkać ,porozmawiać a na dodatek podziergac wspólnie i wymienić doświadczenia.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło:)
OdpowiedzUsuńfrywolitkę, ale i farbowanie podziwiam... piękna serwetka wyszła :)
OdpowiedzUsuńspotkanie... widać, że miło było ;)
pozdrawiam :-]
Super wyszło farbowanie,serwetka piękna.pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPofarbowany kordonek bardzo fajnie wygląda,podoba mi się ten zestaw kolorów:),serwetka jest śliczna:)Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńświetnie ci wyszło to farbowanie,serwetka cudna,a spotkanie...och zazdroszczę ..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo Kochana - chwytaj kolejne farbki w łapki, bo dobór kolorów w tych niebiesko-zielonościach wyszedł Ci piękny. Ciekawa jestem kolejnych zestawień.
OdpowiedzUsuńSerwetka urocza i widzę, że frywolitka to już dla Ciebie kaszka z mleczkiem - brawo. Jakbyś znalazła blog z którego pochodzi wzór, to chętnie przytulę schemacik :-)
A spotkania oczywiście zazdroszczę, tak pozytywnie, bo to zawsze ładuje akumulatory :-)
Farbowanie wyszło Ci rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńNo i wyroby też super!
farbowana nitka świetnie Ci wyszła!!!:)
OdpowiedzUsuńfrywolitkowa serwetka śliczna!!! PODZIWIAM!!!
Bean, uwielbiam oglądać Twoje prace frywolitkowe. Jesteś do tego stworzona :)
OdpowiedzUsuńZ ogromną radością patrzę też na fotki ze spotkań. Kiedyś u Was zawitam, na pewno to zrobię, bo marzę o tym, żeby jak najwięcej Tych zdolnych dziewczyn móc poznać na żywo! Tylko niech te moje maleństwa trochę podrosną i nie wołają bez przerwy mamusinego przytulania...
Woalka napisała to co i ja myślę. W mojej głowie też pojawiły się na razie niezbyt konkretne plany co do wyprawy do Poznania w celu poznania tylu znakomitości a przede wszystkim Ciebie bliźniaku. Coraz częściej myślę też o farbowaniu kordonku, szczególnie jeżeli chodzi o brązy, za którymi nie przepadam ale klient nasz pan. Tylko, że rąk i czasu brakuje. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie pofarbowany kordonek.
OdpowiedzUsuńa ta serwetka to jakiej wielkości jest? dekielka od słoika, czy guzika od spodni?? ;)
OdpowiedzUsuńjeśli to ten pofarbowany widziałam na spotkaniu, to jest o wiele piękniejszy niż na zdjęciu!!!
Efekty farbowania prześliczne!
OdpowiedzUsuńPrzepiekne kolory Ci wyszły!!! Gratuluję, tym bardziej, że ja chybabym się nie odważyła na takie eksperymenty:)))
OdpowiedzUsuńFarbowanie to naprawdę nic trudnego i fajnie można poeksperymentować :)
OdpowiedzUsuńWoalka, Janeczka, i wszystkie inne chętne osoby, zapraszamy do Poznania - my też chętnie się z Wami spotkamy :D Tylko dajcie znać wcześniej aby móc zarezerwować więcej miejsc w knajpce :)
Gocha, próbuj koniecznie, tylko ostrzegam, że fry wciąga na maksa ;))
Agata, serwetka bliżej wielkości dekielka od słoika ;D
Dziękuję za komentarze i serdecznie Was pozdrawiam.
Prześliczna serweteczka! Kolory kordonku bardzo w moim guście! Uściski!
OdpowiedzUsuńPiękne efekty farbowania:) Serwetki z tych niteczek też.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
świetny pomysł z tym farbowaniem kordonka. Wyszedł super.Spotkanie super, musiało być fanie.O Twoich frywolitkach to już nic nie powiem, bo aż dech zapiera. Cudne są .
OdpowiedzUsuńPięknie Ci się niteczka ufarbowała:-) Czekam na jakieś dzieło z niej wykonane;-). Serwetka śliczna:-)
OdpowiedzUsuńczego się nie tkniesz zamienia się w złoto, piękne robótki
OdpowiedzUsuńCudny wyszedł ten kordonek :-)
OdpowiedzUsuńFicou lindo!
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszło to farbowanie. Ja też mam w planach farbnąć sobie swój kordonek, bo na rynku, melanże w ciekawych kolorach, a dobrej jakosci są straaasznie drogie (np. Lizbetch). Dzięki za namiary na bloga, gdzie pokazano jak ufarbować kordonek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jeszcze zaletą własnoręcznego farbowania jest to, że możemy w danym kolorze zafarbować tylko część kordonka ;) Życzę udanych prób :)
Usuń