Pogoda za oknem nie wpływa na mnie mobilizująco.
Coś tam się dzierga, coś supła... ale powstają same drobiazgi. Zaczęłam sweterek, ale niestety więcej pruję niż posuwam się do przodu, dlatego postanowiłam sobie od niego odpocząć. Już nie raz się przekonałam, że po przerwie idzie mi zdecydowanie lepiej, więc jestem dobrej myśli :)
Dzisiaj chcę Wam pokazać moje frywolitkowe wypocinki.
Medalion, który powstał wg mojego pomysłu. W środku dałam największy kamyk jaki znalazłam w swoich zasobach, brązowe kocie oko 6mm, a powinien być rozmiar co najmniej 10, może nawet 12mm :( Brązowa aida 10 i przejrzyste (opalizujące) koraliki rokoko 4,5mm.
Z brązowej aidy zrobiłam jeszcze kolczyki wg schematu podanego przez Elunię na Forum u Maranty
Zakładka do książki w kształcie krzyża z błękitnej aidy 10
I takie coś ze skręconego sznureczka i opalizujących (w stalowych odcieniach) koralików rokoko 4,5mm
***
Dziękuję wszystkim za przemiłe komentarze dotyczące kanapy walentynkowej. Wśród znajomych odwiedzających nasz dom ten chustecznik robi furorę :))