***

***

wtorek, 23 lutego 2010

Małe co nieco

Pogoda za oknem nie wpływa na mnie mobilizująco.
Coś tam się dzierga, coś supła... ale powstają same drobiazgi.  Zaczęłam sweterek, ale niestety więcej pruję niż posuwam się do przodu, dlatego postanowiłam sobie od niego odpocząć. Już nie raz się przekonałam, że po przerwie idzie mi zdecydowanie lepiej, więc jestem dobrej myśli :)
Dzisiaj chcę Wam pokazać moje frywolitkowe wypocinki.

Medalion, który powstał wg mojego pomysłu. W środku dałam największy kamyk jaki znalazłam w swoich zasobach, brązowe kocie oko 6mm, a powinien być rozmiar co najmniej 10, może nawet 12mm :(  Brązowa aida 10 i przejrzyste (opalizujące) koraliki rokoko 4,5mm.


Z brązowej aidy zrobiłam jeszcze kolczyki wg schematu podanego przez Elunię na Forum u Maranty


Zakładka do książki w kształcie krzyża z błękitnej aidy 10


I takie coś ze skręconego sznureczka i opalizujących (w stalowych odcieniach) koralików rokoko 4,5mm


 ***
Dziękuję wszystkim za przemiłe komentarze dotyczące kanapy walentynkowej. Wśród znajomych odwiedzających nasz dom ten chustecznik robi furorę :))

niedziela, 14 lutego 2010

Walentynkowa kanapa

Walentynkowa, bo materiał, choć nie czerwony, to w serduszka :)

 
  
  
Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, co to takie białe wystaje z siedziska, to rozwiązanie poniżej ;)

Taki nakładany futerał-chusteczkownik uszyłam dzięki tutorialowi MKatarynki. Co prawda, nie ma tam dokładnego wykroju, ale opierałam się na wielkości pudełka z chusteczkami . 

I w ten sposób maszyna do szycia po ponad pół roku ujrzała światło dzienne i trochę się przewietrzyła :-) 
 

piątek, 12 lutego 2010

Kolejny kwiatek w domu :)


Przez ostatnie kilka dni miałam gości, a mianowicie zawitał do Poznania nasz chrześniak z narzeczoną. 
Nasz, tzn. mój i męża :)) Gdy podawaliśmy go do chrztu nie byliśmy jeszcze małżeństwem, a mąż został chrzestnym z zaskoczenia, bo poproszono go w ostatniej chwili, tuż przed ceremonią, gdy okazało się, że nie dojechał proszony na ojca chrzestnego kuzyn.

Tak więc, nie miałam ostatnio czasu na internet - siadałam do kompa dosłownie na chwilkę, aby przejrzeć pocztę - ale za to wieczorami, przy rozmowach, udało mi się zrobić serwetkę :)
I tutaj taka mała dygresja - stwierdzam z całą stanowczością: JESTEM NAŁOGOWCEM!!!
Siedzenie przy kawce i rozmowy bez robótek w ręce, to dla mnie udręka. Jeszcze pierwszego dnia jakoś się powstrzymałam, ale później poległam.

 
  

Beżowe nici Altin Basak Klasik, szydełko Tulip 1mm. Serwetka ma średnicę 60cm. SCHEMAT

Aha, jeszcze muszę dodać, że młodzi chcieli koniecznie obejrzeć "AVATAR" , więc wybraliśmy się do kina i widzieliśmy ten film w 3D. Efekt niesamowity! W ogóle pozytywnie mnie zaskoczył, bo byłam święcie przekonana, że to film typowy dla facetów, a tu proszę, wzruszyłam się do łez. Tym, którzy jeszcze nie widzieli - polecam!
 

czwartek, 4 lutego 2010

Czerwona Falka

A właściwie, to chyba wiśniowa (bordowa)? Zawsze mam problem z określeniem koloru ;).
Wczoraj skończyłam z niej bluzeczkę siatkową.  Pomysł zaczerpnęłam z tego zdjęcia i choć moja nie jest taka ładna, to już wiem, że będzie to mój ulubiony ciuszek.

 
  
  
Tak jak wspomniałam w poprzednim poście, robiłam bezszwowo, czyli tak jak lubię najbardziej :)
Tył jest gładki a wcięcie w talii otrzymałam przez odjęcie a następnie dodanie słupków.

  

Szydełko 3,5mm, a że wzorek "dziurawy" to zużyłam tylko troszkę ponad 30dag Falki.
 

***
Od ostatniego wpisu dostałam kolejne wyróżnienia, tym razem od Aunt Ivory i od Małgorzaty.
Przyjemnie jest być docenionym przez innych, którzy podobnie jak ja z pasją oddają się swojemu hobby.  Ślicznie dziękuję! 

  
 

Wyróżnienia chcę przekazać  wszystkim, którzy do mnie zaglądają, a jeszcze takich znaczków nie mają w swojej kolekcji. Częstujcie się, kochani. :))