***

***

poniedziałek, 5 września 2011

Powrót do rzeczywistości

... po urlopie nie jest łatwy :(

Na szczęście udało nam się wyjechać nad morze, choć jeszcze w połowie sierpnia wyjazd stanął pod wielkim znakiem zapytania - nasza prawie dziesięcioletnia suczka zachorowała na ropomacicze i musiała być z dnia na dzień operowana. Weterynarz nie widział żadnych przeszkód by rezygnować z wyjazdu, tylko zalecił nie forsować pieska na wakacjach i do czasu zdjęcia szwów miała chodzić w kaftaniku.
To niesamowite, jak szybko sunia wracała do formy :) jeszcze wieczorem w dniu operacji o własnych siłach poszła na spacer a po kilku dniach wrócił jej apetyt i dawna radość życia!


Pogoda nad morzem nam dopisała, i choć przez kilka dni wiało okrutnie i niebo było zachmurzone, to dni ze słoneczkiem mieliśmy zdecydowanie więcej :)

 
 
 
 
 
 


Jaka szkoda, że czas kompletnej laby skończył się tak szybko i na kolejne wakacje trzeba znowu czekać calusieńki rok :(





30 komentarzy:

  1. Masz sliczne zdjecia z urlopu.a piesek jest cudowny i dobrze ze wyzdrowiał:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nad naszym morzem, nawet jak pogoda nie do końca dopisuje, jest cudownie. Dobrze, że sunia też mogła skorzystać z dobroczynnego wpływu powietrza. Uroczo wyglądacie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. widać po uśmiechu, że urlop bardzo udany. Super fajne, pogodne i ciepłe fotki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach...pozazdrościć urlopu..ponapawam się Twoimi fotkami:) mi w tym roku koło nosa przeszedł..
    Widać na fotkach, że sunia dochodzi do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż mną zatrzęsło.......

    OdpowiedzUsuń
  6. wyjazd na pewno był udany ale najważniejsze chyba to że suczka czuje się już lepiej;-)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się że sunia już lepiej się czuje. Czy Twój piesek miał kiedykolwiek młode? Czy to w jakikolwiek sposób wpływa na tego typu chorobę? Pewnie wiesz czemu pytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne zdjęcia z wakacji, cieszę się , że toja psiunia zdrowieje. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gabriela, moja sunia nigdy nie rodziła. Lekarz mówił, że poród -podobnie jak u kobiety- może zmniejszyć ryzyko wystąpienia takiej choroby (i innych hormonalnych).
    Najgorsze jest to, że ropomacicze u naszej goldenki objawiało sie na początku apatią, ale myśleliśmy, że to po cieczce jest jeszcze taka ospała. Dopiero gdy nie chciała jeść i miała opuchnięty brzuch zadzwoniliśmy do weterynarza.
    Wieczorem sunia już miała problemy ze wstawaniem :(
    Na szczęście dodatkowe badania nie wykazały zatrucia innych organów, miała podwyższony poziom białych krwinek i za jakiś czas idziemy na ponowne badanie. Mam nadzieję, że wszystko już będzie ok.

    OdpowiedzUsuń
  10. wszystko co piekne szybko sie konczy za rok nowe wakacje :) :)uscisnij lapke psiulkowi ze taki dzielny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Stąd powiedzenie ,,goi się jak na psie " Widać,że relaksik był pełen :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Se nota que la pasaste bien. Muy lindo los lugares en donde estuviste.

    Un abrazo

    OdpowiedzUsuń
  13. Estais muy guapos,el que mas me gusta es el perro,es guapo guapo.un besazo

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepiekna sunia, wyobrażam sobie jak się martwiłaś, gdy chorowała. dobrze ze już po wszystkim. fajnie, że urlop sie udał. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wymiziaj psipsiulka ode mnie! Oj wiem co to znaczy zwierzęca choroba... Dla niektorych to "tylko" pies a dla nas "aż" i dobrze.
    Cieszę się, ze urlopik się udał :) A coś dziergałaś czy pełen luz był ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. O, też tam byłam w tym roku, nawet dwa razy (moje dziecię z kolonii odebrać, a potem jeszcze raz na wycieczce), bo spędzam co roku wakacje niewiele dalej....

    Odsapnęłaś, odpoczęłaś, czas pokazać nam nowe śliczności :)

    OdpowiedzUsuń
  17. oj dobrze że sunia już w pełni sił ;))) i dobrze że urlop się udał ;)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Cieszę się , że wszystko dobrze się skończyło. Uściskaj ją mocno ode mnie!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też już tęsknię za następnym latem i za urlopem... :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem wrażliwa na wszystkie psy, a na te szczególnie, ponieważ mam takiego pieska o imieniu ZEFIR.Mój jest młodszy. Skończył 24.08. 5 lat. Jest kochany i niestety nie był z nami na wakacjach. Przepędził chyba z 10 kilometrów po ogrodzie kiedy przyjechaliśmy z urlopu. Pozdrawiam i życzę zdrówka dla psa i jego opiekunów :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję Wam za komentarze :) piesek wymiziany, łapka uściśnięta a my szczęśliwi, że choróbsko już za nami :)
    Susan, Tobatka, na wakacjach był pełen luzik więc szybko nie będę miała się czym pochwalić ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. To prawda powroty do rzeczywistosci nie sa latwe. Znam ten bol gdyz po 4 miesiacach wakacji wrocilam do pracy (katorga) Zazdroszcze Ci tego Baltyku bo ostatnio go widzialam 11 lat temu.Natomiast bardzo Ci wspolczuje z powodu choroby pupila. Mialam kiedys owczarka niemieckiego przez 18 lat. Teraz mam 2 koty i jeden z nich jest bardzo chorowity,ciagle cos a ja mam ciagle stresy .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobrze, że sunia już zdrowa i że wyjechać Wam się jednak udało. Piękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  24. ... ale za to przez cały rok można się rozkoszować oglądaniem takich właśnie zdjęć i wspomnieniami...;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne foteczki i cieszę się, że wypoczynek udany :-)
    Widzę dzięki Tobie, że w Trzęsaczu wielkie renowacje, budowy, molo... nono no wystarczy nie być tam dwa lata i takie zmiany.
    Pozdrawiam i do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń
  26. Beaciu jak zobaczyłam Twoją sunie w kaftaniku to pomyślałam, że z Goldaska zrobił się Chow - Chow :)
    Powiem Ci, że w tych psach drzemią takie pokłady pozytywnej energii, że aż trudno uwierzyć.
    Wiem jakie potrafią być energiczne te psiaki bo moja siostra ma dwa takie łobuzy. Szkoda tylko, że każda wizyta kończy się zasamrkanym nosem i załzawionymi oczami.

    Niestety jak to mówią wszystko co dobre szybko się kończy. Ważne, że jednak wypoczęłaś i wróciłaś cała i zdrowa.

    Czekam niecierpliwie na kolejne Twoje cudne prace :)

    Pozdrawiam - Beacia

    OdpowiedzUsuń
  27. what a great day.
    Perfekt.
    I love the ocean!

    greatings send you Conny

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.